wtorek, 10 grudnia 2013

rozdział 2

Po kilkukrotnej zmianie stylizacji zdecydowałam się na zestaw składający się z czarnej sukienki oraz skórzanej kurtki w tym samym kolorze. Na stopy założyłam szpilki. Cała stylizacja została dopełniona złotymi kolczykami w kształcie kokardek. Wyszykowana chciałam opuszczać już pokój kiedy przypomniałam sobie o jednym szczególnym elemencie.
-Wisiorku.
Pamiętam kiedy podarowała mi go mama, w dniu moich 6 urodzin, które były naszymi ostatnimi. Dzień później pojechała do pracy, ale niestety już z niej nie wróciła. Pamiętam moment kiedy ktoś zapukał. Myślałam, że to mama, która zapomniała kluczy. Jednak myliłam się. Gdy tata otworzył duże mahoniowe drzwi. Nie zobaczyłam w nich mamy lecz dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich miał ciemno brązowe włosy, które były gdzieniegdzie siwe, a na jego twarzy widniał kilku dniowy zarost. Na moje oko miał około 40 lat. Zaś ten drugi był blondynem o nieziemsko błękitnych oczach, które hipnotyzowały. Gdy tak im się przyglądałam zauważyłam, że na obu twarzach widnieje grymas.
Po krótkiej chwili milczenia starszy policjant postanowił zabrać głos.
-Czy jest pan mężem panny Jonson ? -  zapytał z wyraźnym smutkiem
-Tak- opowiedział mój ojciec z nutką niepewności- Czy coś się jej stało
-Przykro mi, ale nic się nie dało zrobić.
***
 Na te wspomnienie po moim policzku spłynęło kilka samotnych łez. Wierzchem dłoni szybko je starłam, by uniknąć dociekliwego spojrzenia mojej przyjaciółki.
***
Gdy zeszłam na dół, zobaczyłam Meg, która aktualnie kończyła swój posiłek w postaci płatków z mlekiem. Odchrząknęłam znacząco, by zwrócić na siebie jej uwagę, co od razu podziałało. Gdy mnie zobaczyła od razu zaprzestała swoich czynności i do mnie podeszła.
-No widzę, że ktoś tu się szykuje na podryw- mrugnęła do mnie znacząco przez co dostała kuksańca w bok.
-To bolało.-Po chwili zaczęła rozmasowywać obolałe miejsce z udawaną złością.
                                 ***                                     
Po tym jak zakończyłam z Meg naszą "małą sprzeczkę'' zamówiłyśmy taksówkę, która miała zawieść nas do klubu. Po 25 minutach za szybą zaczął migać neonowy napis CARGO, co oznaczało, że dotarłyśmy do celu. Po pięciu minutach znalazłam się w lokalu. Od razu do moich nozdży 
dotarł zapach alkoholu zmieszanego z potem oraz tytoniem.-FUJ-pomyślałam. Po kilku sekundach zauważyłam, że jestem ciągnięta w stronę baru przez moja przyjaciółkę.
Gdy znalazłyśmy się u celu podszedł do nas przystojny barman, z cudownym uśmiechem.
-Czego się napijecie?-zapytał na tyle głośno, byśmy go usłyszały-A co nam polecisz-zapytała Meg, a już wiedziałam do czego to zmierza.- na samą myśl Meg próbującą dobrać się do barmana na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-To tak może shoty na początek-zapytał na co obydwie pokiwałyśmy twierdząco. Po kilku sekundach przed oczami pojawiły mi się dwa kolorowe kubeczki wraz z trunkiem. Bez dłuższego zastanowienia wlałam cały płyn w siebie. Od razu poczułam palący pieczenie w gardle na co się wzdrygnęłam.
Do moich uszu dobiegł czyjś głęboki śmiech, na co automatycznie się odwróciłam. To kogo tam zobaczyłam spowodowało gęsią skórkę na ręce
To był ON.....

No więc mamy 2 rozdział :*
Mam nadzieje, że was nie zawiodłam.
Ok więc po pierwsze bardzo dziękuje 
za ponad 100 wejść <3
Po drugie mam prośbę,
by każda osoba, która tu
weszła pozostawiła po sobie 
ślad.
Wystarczy głupia kropka.
Następny rozdział będzie 
we wtorek bądź w niedziele, to zależy od was

1 komentarz:

  1. To jest świetne!
    Mam nadzieję, że chcesz nadal pisać ze mną' My teacher is hot' :))) Buziaki i wejdz na pocztę xx

    OdpowiedzUsuń