poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5

Na kafelkach porozrzucane były odłamki szkła. Natychmiast zaczęłam je zbierać niestety jeden z nich utkwił mi w palcu. Szybko się podniosłam i zaczęłam zamierzać w stronę zlewu. Ranę zaczęłam delikatnie obmywać zimna wodą. Zdrową ręką sięgnęłam do półki, z której wyciągnęłam apteczkę. Ranę polałam wodą utlenioną i wyciągnęłam szkło z ręki. Na sam koniec nakleiłam plaster. Po opatrzeniu rany wróciłam do poprzedniej czynności jednak tym razem nic sobie nie zrobiłam. Na sam koniec odłamki wyżuciłam do śmieci. Gdy miałam wracać już do pokoju coś przykuło moją uwagę, a mianowicie jakiś mężczyzna stał opartu o auto i palił papierosa. Nie zapżątając sobie tym głowy wróciłam do pokoju. Od razu po spotkaniu mojego ciała z ciepłą kołderką zasnęłam.

                                                                   ***
 Ostre promienie słońca przedostały się przez żaluzję, którą wczoraj zostawiłam lekką uchyloną. Cichy jęk nie zadowolenia wydostał się z moich ust gdy słońce odnalazło drogę do mojej twarzy. Szybkim ruchem podciągnęłam kołudrę na wysokość moich oczu tak bym mogła znowu zasnąc, jednak to nic nie dało. Zła zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. To co zobaczyłam w lustrze, a raczej w jego odbiciu wstrząsło mną. Włosy miałam porozwalane na wszystkie strony, a twarz była blada niczym ściana. Bez zbędny ceregieli zaczęłam się poprawiać. włosy spięłam w koczka, a twarz obmyłam zimną wodą. Od razu poczułam się lepiej. Odrobine fluidu wysisnełam na opuszki palców, a potem zaczełam rozmasowywać na twarzy. Rzęsy potraktowałam mascarą i delikatnie je podręciłam. Po ustach przejechałam błysczykiem. Po skończonej ,,pracy" zszedłam do kuchni, w której przygotowałam płatki z mlekiem. Po przygotowaniu posiłku poszłam w stron salonu gdzie włączyłam telewizor. Od razu wybrałam swój stały numer czyli 25. Na ekranie ukazałm się obraz zmasakrowanego ciał. Możecie pomysleć, że jest coś ze mna nie tak, ale naprawdę kocham takie programy, a raczej ich znaczenie. Od małego intersowałam się zbrodniami, a raczej ich sprawcami. Zawsze interesowało mnie co siedzi w ich głowie co skłania ich do tak okrutnych czynów. W pewnym momencie moje oczy zaczeły bezwładnie opadać, a ja nie miałam siły z tym walczyć. 

                                                                          ***
 Jak popażona wyskoczyłam z łózka gdy ktoś dobijał się do drzwi. Mozolnym krokiem ruszyłam w strone drzwi, które potem otworzyłam. Jednak kiedy zobaczyłam kto stoi za nimi chciałam od razu je zamknąć jednak ON był szybszy i zdążył się przecisnąć.
 -Czego chcesz-zapytałam bez owijania w bawełne.
-Pakuj się-zażdał na co zareagowałam gromkim śmiechem.
-Nigdzie nie zamierzam jechać, a szczególnie z tobą-mówiąc to patrzyłam mu się prosto w oczy, w których była teraz czysta furia.
-Kurwa Ev pójdziesz się spakować, a jak nie to ci w tym pomogę-nie zadowolona poszłam do góry. Jednak za nim zaczełam się pakować musiałam zadać Zaynowi pytani, które mnie nurtowało.
-Dlaczego mam się pakować.
-Musimy uciekać- na te słowa cała się spiełam. Jak to mamy uciekać. Tyle pytań krążyło mi teraz po głowie, a tak mało odpowiedzi.
-Dlaczego-po krótkiej chwili odważyłam zadać się kolejne pytanie.
-Kilku ludzi ma co do ciebie pewne plany.
-Ale jak to, przecież ja nic nie zrobiłam
-Kochanie ty nie, ale twój tata tak-ręką zakryłam sobie usta, by nie pisnąć. Miałam zadać już kolejne pytanie. Jednak Zayn mnie wyprzedził.
-Resztę powiem Ci jak bedziemy już na miejsu.
                                                                           ***
Gdy spakowałam już wszystkie potrzebne rzeczy wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę czarnego audi R8.
 Obydwoje zajelismy już swoje miejsc, a Zayn odpalił auto.
-Gdzie jedziemy-zadałam kolejne pytanie mimo, że miałam już tego nie robić
-Dowiesz się na miejscu- ugh

                                                                          ***
Rozdział nie sprawdzony, w razie pytań zapraszam na ask http://ask.fm/EvieJonson bądż tt https://twitter.com/RkeZap

4 komentarze: