sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 4

-Malik-czyjś głos dotarł do mnie za pleców na co automatycznie się spięłam. Zayn musiał to wyczuć bo mocniej mnie do siebie przytulił.
-Jason-jego głos przepełniony był jadem i czystą nienawiścią. Przez moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz. Bałam się go.-Czego chcesz.
-Pogadać-odparł spokojnie, a ja mogłam przysiąść, że na jego twarzy widnieje cwany uśmieszek.
-Ev idź do klubu i na mnie czekaj- o nie, nie, nie jeśli myśli, że zostawię go tu  w takim stanie sam na sam z tym kolesiem to się mocno myli.
-Nie-mój głos po raz pierwszy dzisiejszego dnia był normalny.
-Ogłuchłaś idż do tego pieprzonego klubu i tam na mnie czekaj !!- wydarł się na mnie, a ja jak potulny piesek wykonałam jego rozkaz. No pięknie czyli wracamy do punktu wyjścia.
Ręce Zayna, które przedtem mocno mnie trzymały opuściły moje ciało. Bez żadnych zbędnych słów poszłam w stronę klubu. Gdy znajdowałam się już przed drzwiami do klubu pomyślałam. Co on sobie kurwa wyobraża, że będzie mnie tak traktować. O nie. Z torebki wyciągnełam swojego smartfona, który odblokowałam, a następnie wpisałam numer texi.
                                                                ***
Po piętnastu minutach marznięcia przed oczami pojawiła mi się taksówka
-No nareszcie-pomyślałam
Wolnym krokiem zmierzałam do srębnego seata. Jednak zanim jeszcze tam weszłam odwróciłam się w stronę ciemnego zułku by upewnić się, że Zayn tego nie widzi. Jednak jakie było moje nie zadowolenie kiedy zauważyłam wyłaniającą się tam czarną czuprynę. Stałam tam jak sparaliżowana i nie mogłam się ruszyć. Dopiero głos klaksonu przywołał mnie " do świata żywych ". Jednak pech chciał, że Zayn także to usłyszał i w błyskawicznym tępię zaczoł się do mnie zbliżać. Jak oparzona wskoczyłam do taksówki i podałam facetowi w średnim wieku adres.
 W mojej głowie rodziły się teraz przeróżne scenariusze co zrobi mi Zayn gdy go spotkam.
Jednym słowem mam przesrane. Nawet nie zauważyłam, że jestem już przed domem.
-Będzie 9 funtów- oznajmił mi wesoło kierowca.
wyliczoną kwotę pieniędzy dałam kierowcy i grzecznie mu podziękowałam.
                                                                         

                                                            ***
Od razu po wejściu do domu zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania i jak pojebana pobiegłam do łazienki. Jednak zanim tam dotarłam zahaczyłam jeszcze o pokój, w którym był niezły bajzel. Wisiorek, który spoczywał na mojej szyi wsadziłam do szkatułki, która wylądowała na najwyższej półce, szybkim krokiem podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam szarą rozciągniętą koszule. Gdy wreście weszłam do upragnionej kabiny, delikatnie odkręciłam kurek tak by odpuścić zimną wodę. Gorący strumień wylał się na moje zziębnięte ciało co sprawiło leeki paraliż. Malinowy żel wycisłam na swoją dłoń, która potem mydliła moje ciało. Szyby w kabinie zaparowały, a ja leciutko opuszkami palców zaczęłam coś na nich bazgrać. Przymknęłam oczy a moje ciało się rozluźniło. W głowie pojawiły się wspomnienia z dzisiejszego wieczoru. Zayn. Dlaczego ON musiał się pojawić akurat teraz kiedy wszystko zaczęło się układać, teraz kiedy wręście udało mi się o NIM zapomnieć. Po moim policzku spłynęła jedna samotna łza, którą szybko starłam.
-Ev koniec rozczulania się nad sobą-podpowiedziała mi moja pod świadomość, której serdecznie podziękowałam.
                                                   ***
Od razu po wyjściu z łazienki rzuciłam się na łózko. Kiedy miałam już odpłynąć w obięcia morfeusza usłyszałam odgłos tłuczonego szkła. Nie zadowolona ześlizgnęłam się z łóżka by zobaczyć co się stało, ale to co zobaczyłam ................

                                                         ***
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM.
Za to, że tak beznadziejnie piszę
za to, że was tak zawiodłam kolejny raz
Po prostu za wszystko
Jeśli macie jakieś pytania do mnie czy bohaterów zapraszam na aska http://ask.fm/EvieJonson
bądż tt https://twitter.com/RkeZap

1 komentarz:

  1. Wcale nie piszesz beznadziejnie!
    Mi się podoba twój styl pisma x

    OdpowiedzUsuń